Kiedy światło dzienne ujrzała nowa edycja karcianki Władca Pierścieni, oparta na drugiej części filmowej trylogii Petera Jacksona, Dwóch Wieżach, pojawiły się, poza fantastycznymi rozszerzeniami zasad, kultury, które stały się dostępne w grze po raz pierwszy. Taką kulturą byli, obok Rohirrimów, Golluma i Dunlandczyków, mieszkańcy Haradu – Easterlingowie i Haradrimowie, prezentujący zupełnie różne taktyki gry. Zamierzam w tym artykule opisać możliwości gry Southronami i Haradrimami, którzy w rozgrywce, choć pochodzą z tej samej kultury, co Easterlingowie (Raiders), nastawieni są na zwycięstwo w zupełnie inny sposób.
Haradrimowie mają kilka sztuczek, które pozwalają im nękać Drużynę przeciwnika, towarzyszącą Frodowi na ścieżce ku Górze Przeznaczenia. Pierwszą podstawową właściwością tej kultury jest kontrolowanie puli. Wychodzący za sporą lub minimalną ilość tokenów Southroni w fazie przydziałów dodają do puli wartości 1 lub 2. Do powiększania puli przydają się eventy w stylu Flanking attack, i conditiony typu Strength in numbers. Jeśli przeciwnik zdecyduje się nie przydzielać Southrona samodzielnie i, tym samym, nie dodawać do puli (ma taką możliwość), wówczas czyni to gracz wystawiający karty w fazie cienia. To, co zostaje w puli przed fazą potyczek przydaje się w wielu wspaniałych kombinacjach, a także do wykorzystania na eventy dodające siły minionom. Można wystawić np. drogą bandę rzeźników, którzy, za pomocą The Army of Haradrim, zagrywającej Mumaki w fazie potyczek za to, co dodała opcja ambush (która służy dodawaniu tokenów do puli), walczą z Drużyną wiele razy w jednej fazie. Mumaki to potężne bestie. War-mumak jest zasadniczo lepszy od zwykłego Mumaka, ale zważcie, że specjalna umiejętność tego drugiego, to znaczy dodawanie do puli, działa zawsze po zwycięstwie, co zdarza się częściej, niż kompletna dominacja (jak w przypadku War-Mumaka). Z ilością War-Mumaków nie ma więc co przesadzać. Zwykły Mumak często o wiele bardziej przyda się przy operacji powiększania puli w celu np. zagrania kolejnego Mumaka, co może np. zmusić do potyczki samego Powiernika Pierścienia, dzięki opcji fierce. Z drugiej strony War-Mumak daje właścicielowi więcej siły, co bardziej uprawdopodobnia możliwość dominacji, a do puli dodaje się wtedy aż 5 tokenów! Często na 9 „sajcie” jedna Army of Haradrim i kilku pomocników potrafi zakończyć grę (Mumaki posiadają bajeczną opcję fierce). Na ostatnie „sajty” na ścieżce przygody przydaje się też condition Ithilien Wilderness, dodający do puli sporą ilość tokenów, jeśli w grze jest ich bardzo mało.
Wielgachni Southroni przydają się w walce z dużymi drużynami. Jeśli towarzyszy jest od 5 w górę (np. 7), zawsze znajdzie się jakiś duży minion z ambushem, który albo doda sporo do puli, albo zexertuje (zmęczy) towarzyszy lub zmusi przeciwnika do wyrzucenia jednego z nich (a nawet wyrzuci go sam!), ewentualnie zaś stanie w potyczce z Frodem. Jeśli ktoś lubi podejmować takie ryzyko, powinien pamiętać, że Southroni posiadają mocne eventy z siłą. „Podpałki” dodają maksymalnie +4 i +5 siły, a te wartości są jak dotąd największe dla minionów… Frodo, po prostu, może nie wyjść z takiej potyczki cało.
Jako broń Southroni i Haradrimowie mogą nosić włócznie, które przydają się do innej taktyki tej kultury, zwanej – direct wounding (dokładne zadawanie ran). Ci goście zadają obrażenia przed rozpoczęciem pojedynku (na początku fazy skirmish), czyli korzystają w bezpośredni sposób z dobrodziejstw opcji ambush (której sami nie posiadają). Współgrają więc nieźle z tanimi Southronami, jak Runner, dodającymi sporo do puli i biorącymi z niej minimalne ilości przy wystawieniu.
Southroni, choć w filmie i w książce dali wystrzelać się strażnikom Faramira, w karciance są znakomitymi strzelcami, porównywalnymi z łucznikami z Morii. Za dużą ilość tokenów w puli (znowu przydatna staje się opcja ambush, albo karta Strength in numbers, dodająca za ilość ambushy w grze 1 punkt do puli w fazie manewrów) i za ilość towarzyszy w grze (Southroni dobrze sprawdzają się w walce z dużymi Drużynami – np. z pewnymi wersjami decku Entów lub tzw. „kolorową Drużyną”). Są też łucznicy współgrający, analogicznie do minionów z Morii, z innymi łucznikami southrońskimi (tak działa Southron Archer). Przydaje się też łuk, który dodaje do liczby łuczników ilość Raiderów w grze (czyli, także, Easterlingów). Elite Archer jest już przykładem raniącego miniona, ale przydaje się do ostrzału drużyny i zadania obrażeń silnemu towarzyszowi. Rapid Fire korzysta z brzemion, by dodawać rany z ostrzału.
Wyjątkiem od standardowych taktyk Southronów jest Desert Legion, który fantastycznie współpracuje z Easterlingami, biorąc swoją siłę z ilości brzemion na Powierniku Pierścienia. Jednak nie o tej taktyce chciałem pisać.
Southroni, jak prawie wszystkie złe kultury we Władcy Pierścieni, kontrolują miejsca (największym minionem, który to czyni, jest Regiment of Haradrim). Za kontrolowanie dodaje się do puli i dociąga karty (Men of Harad), ale jest to taktyka na razie mało rozwinięta. Nie czytałem „spoiler list” z Powrotu Króla, ale myślę, że w nowej edycji karcianki pomysł ten znacznie poszerzono i Southroni będą mieli jakiś większy pożytek z przejmowania lokacji. [Nie do końca się to sprawdziło – dop. Jarl]
Bardzo ciekawym sposobem na dociąganie Southronów z talii kart odrzuconych jest pewien dość drogi, acz całkiem silny i bardzo przydatny commonowy minion o nazwie Southron Invaders. Zagrywa on innego Southrona z opcją ambush, kiedy spostrzega jednego Southrona w grze. Jest to fantastyczna możliwość, szczególnie przydatna, jeśli przeciwnik przeholował z dodawaniem tokenów do puli, a Ty nie masz akurat w ręce fajnego miniona, żeby go za to ukarać.
Na wyrzucanie conditionów wroga przydatne jest Discovered, żądające zwykłego exerta.
Southroni i Haradrimowie są taktyką rozwijającą się i czekająca na renesans w edycji Powrót Króla (znamy przecież znaczenie ich gigantycznym Mumaków w ataku na Minas-Tirith), jednak już teraz są bardzo atrakcyjni w grze, dzięki oryginalnej opcji ambush, drogim, ale bardzo silnym Mumakom, znakomitemu łucznictwu, ustępującemu tylko niepokonanej Morii, i fantastycznym kombinacjom, jakie mogą wyczyniać z pulą… A poza tym robią też kilka innych rzeczy, które, w zastępstwie tych metod, dobrze połączone, mogą dać zadowalające efekty w grze.
Przyznam szczerze
że nawet karcianka na podstawie Władcy Pierścieni nie jest w stanie zachecć mnie do zbierania kolekcji. Inna sprawa, że pewnie i tak nie byłoby z kim w nią grać…
No tak…
Żeby grać, trzeba wpadać czasem do sklepów karcianych, na konwenty, turnieje i interesować się.
Fajne
A ja mam i myślę, że karcianka Lorda jest godna uwagi. A poza tym bardzo fajnie się w nią gra choc pochłania wiele czasu.
Taa
Ta karcianka jest bardzo fajna,gram w nią już chyba 6 lat ;p A Southronami gram,potrafią zaszkodzić czasem.. ;p
Pozdrawiam