Dwa lata temu animowana, krótkometrażowa Katedra odniosła spektakularny sukces w Polsce i na świecie. Jej twórca, Tomasz Bagiński, udowodnił wszystkim, że nie trzeba supersprzętu i wielkich funduszy, by powołać do życia obraz, który zrobi ogromne wrażenie. Jedynym mankamentem był czas – "nakręcenie" filmu zajęło z przerwami blisko trzy lata. Jeszcze jednak nie przebrzmiały oklaski nad Katedrą, a już Bagiński zapowiedział, że rozpoczął prace nad nowym filmem zatytułowanym Ruch Generała. Apetyt wyostrzył się, bo w przeciwieństwie do realizowanej w domowym zaciszu Katedry, Ruch Generała miał być już pełnometrażowym efektem pracy zespołu (kierowanego oczywiście przez T. Bagińskiego) spod znaku Platige Image. Rodziło się pytanie – skoro Katedra była tak dobra, to co pokaże ten utalentowany, pochodzący z Białegostoku artysta, mając jeszcze do dyspozycji ludzi i lepszy sprzęt?
O Ruchu Generała na razie nic nie wiadomo, jednak póki co można już oglądać najnowszą, krótkometrażową animację autorstwa Bagińskiego i jego zespołu, zatytułowaną Sztuka spadania (tyt. ang. Fallen Art), wyświetlaną w kinach przed Sky Kapitanem i światem jutra.
Podobnie jak w przypadku Katedry, także i ta animacja jest bardzo krótka – liczy zaledwie sześć minut. Na tym jednak podobieństwa się kończą. Po zagadkowej, mistycznej, przesiąkniętej klimatem fantasy Katedrze przyszedł czas na zjadliwą groteskę ubraną we wdzięczny mundurek karykatury. Słowo "mundurek" pada zresztą nieprzypadkowo – akcja filmu dzieje się na zapomnianym atolu, gdzie grupka pozostawionych własnemu losowi, wykręconych umysłowo żołnierzy, na swój równie wykręcony sposób organizuje sobie czas.
Pisząc wyżej, że podobieństwa Sztuki spadania i Katedry kończą się na czasie obu animacji, jednak niezupełnie mówiłem serio. Obie bowiem łączy jeszcze jedno – zarówno pierwszy, jak i drugi film, prawdziwie wkopują w fotel! Tak samo jak w Katedrze, w Sztuce spadania u podstaw doskonałej technicznie animacji leży rewelacyjny pomysł na opowieść, który nie pozwala o sobie zapomnieć jeszcze długo po, jakże przecież krótkim, seansie. Mnogość interpretacji, które pozostawia widzowi Sztuka… pobudza umysł do pracy na maksymalnie wysokich obrotach. Bagiński zdaje się zapraszać odbiorcę, by razem z nim trochę pobłądził po rozmaitych, normalnie rzadko odwiedzanych przez myśli obszarach rozumowania. Za to należą mu się gromkie brawa!
Od strony wizualnej film zachwyca, dowodząc przy okazji wszechstronności Bagińskiego oraz jego zespołu. Połączenie rysowanych grafik z techniką komputerową tworzy niepowtarzalny, oryginalny klimat, a triki zaczerpnięte z japońskich animacji czynią obraz cieplejszym, zachowując jednocześnie jego wyrazistość. Rozbraja także urokliwy styl filmu – nieproporcjonalne, przerysowane postacie, koślawe konstrukcje, ujęcia mistrzowsko uwydatniające groteskowość całości – tak mniej więcej można opisać Sztukę spadania. Pod względem jakości animacji polska produkcja, podobnie jak Katedra przed dwoma laty, znów śmiało może stanąć w szranki z najlepszymi. Doskonałego odbioru dopełnia świetne udźwiękowienie i rewelacyjna muzyka (motyw przewodni to powalający kawałek Asfalt Tango bałkańskiej kapeli Fanfare Ciocarlia), skutecznie podkreślające gęstą, a jednocześnie wywołującą nagłe ataki śmiechu atmosferę absurdu.
Sztuka spadania jest po prostu rewelacyjna. Tomek Bagiński i ekipa Platige Image znów pokazała, na co ich stać. Jestem więcej niż pewny, że także o tej animacji będzie jeszcze głośno na świecie.
Wielkie brawa i wyrazy szacunku za doskonałą pracę. Czekamy na Ruch Generała!
Sztuka spadania zostanie wyemitowana na Sundance Film Festival w kategorii nie-amerykański film krótkometrażowy.
Garść ciekawostek:
- film w oryginale zajął 300 GB;
- czas renderowania zamknął się w 6 tygodniach;
- od momentu nakreślenia scenariusza do ukończeniu filmu minęło półtora roku; 8 miesięcy zajęła praca w sensie stricte.
Tytuł: | Sztuka spadania |
---|---|
Reżyseria: | Tomasz Bagiński |
Produkcja: | Platige Image |
Rok: | 2004 |
Czas: | 6 minut |
Ocena: | 6 |
Ten filmik
faktycznie robi piorunujace wrażenie. Jak dla mnie posiada świetny klimat. Normalnie mistrzostwo świata!
A przyznam, zę myslałem, iż po Katedrze bedzie ciężko zrobić coś równie dobrego…
🙂
Siła „Sztuki spadania” leży w tym, że ludzie po „Katedrze” spodziewali się drugiej „Katedry”, a tymczasem Bagiński i Platige Image zrobili coś innego, ale równie świetnego 🙂
plagiat
pomysl filmu nie jest zbyt orginalny,
jesli ktos widzial „swieto wiosny” w galerii zacheta w Warszawie Kozyry w 2002 to bedzie wiedzial o co chodzi.
Autorka starymi ludzmi animowala taniec Nizynskiego na bialym tle.
Efekt genialny.
Oczywiscie moglo tak byc ze autor filmu nie widzial instalacji i sam do tego doszedl
…
W takim razie mogłeś napisać po prostu, że pomysł nie jest zbyt oryginalny, bo plagiat to już dość mocne słowo…
respect
………..czapki z głów…
…
te 6 minut robi wieksze wrażenie niż nie jedna 180 minutowa produkcja. Tomek jest królem polskiej animacji