Gone – Zniknęli. Faza pierwsza: Niepokój – recenzja

Gone._Znikn li_-_Faza_Pierwsza-_Niepokój

Czego można spodziewać się po liczącej ponad pięćset stron cegle dla nastolatków, o karkołomnym tytule, gdy z okładki straszy cukierkowa para z cielęcym spojrzeniem skierowanym poza kadr, a którą na dodatek trzeba szybko przeczytać? Wbrew pozorom bardzo dużo, ale do tego trzeba być wielkim optymistą.

Ja aż takim optymistą nie byłem, ale uspokoiłem się, gdy stwierdziłem że wcale ten rozmiar nie jest taki straszny – to grubość papieru i wielkość czcionki sprawiają, że optycznie książka prezentuje się grubo. Nie żebym miał coś przeciwko opasłym publikacjom, ale jeśli chodzi o powieść Michaela Granta, to uczucia miałem bardzo ambiwalentne.

Z jednej strony zapowiedzi Gone były bardzo obiecujące. Porównania do Władcy Much (jak najbardziej trafne) czy seriali Heroes i Lost (do tego drugiego może w mniejszym stopniu) działały na wyobraźnię. Z drugiej zaś okładka, zaadoptowana z amerykańskiego wydania powieści, po prostu straszy i przywodzi na myśl fotostory rodem z Bravo z całym dobrodziejstwem inwentarza, jak określiłby to pewnie prawnik od prawa spadkowego. Taka jest jednak polityka wydawcy – może po prostu chciał on w ten sposób trafić w odpowiedni dla tej książki target. I choć z wiekiem się może nie pomylił (choć nie zawahałbym się przed poleceniem tej książki starszym, a nawet dużo starszym czytelnikom), to z pewnością złożoność fabuły i jej klasa biją na głowę najlepsze teksty ze wspomnianego pisemka.

Wszystkiego co najważniejsze w fabule – tak, aby nie zdradzić zbyt wiele, a obudzić ciekawość – można dowiedzieć się z zapowiedzi i, być może, okładki książki (trudno powiedzieć, gdyż otrzymałem egzemplarz przed korektą i z tymczasową okładką). Mamy niewielkie przyoceaniczne miasteczko, z którego nagle znikają wszyscy powyżej piętnastego roku życia. Obszar o promieniu piętnastu kilometrów zostaje odgrodzony tajemniczą barierą, zaś dzieciaki, które pozostały w jej środku, zyskują fantastyczne moce. I zaczynają urządzać życie na swój sposób.

Taka fabuła to furtka do wszelkiego rodzaju uproszczeń, jednak Grant wcale tych uproszczeń nie potrzebuje. Swoją historię snuje zawile i na wielu płaszczyznach, lecz rozwiązania jakie stosuje są zaskakujące, w pozytywnym znaczeniu. Nie ma pojawiających się znikąd bohaterów, którzy rozwiązują problemy swoimi mocami, nie ma fabuły snutej pod cel przyświecający autorowi, a na dodatek każda decyzja bohaterów niesie za sobą wiarygodne konsekwencje. Nie zawsze pozytywne.

Sami bohaterowie skonstruowani są bardzo dobrze. Nie jest to menażeria papierowych ludzików, różniących się od siebie wyłącznie nadprzyrodzonymi mocami – to postacie z krwi i kości, każda ze swoją historią, rozterkami i różnym stosunkiem do tego, co dzieje się wokół. Jest ich tak wielu, że bez problemu wystarczyłoby na jeszcze jedną powieść, ale nie owocuje to przesytem.

Historia opisana w Gone toczy się szybko (główny bohater ma ograniczony czas, bo wkrótce nadejdą jego piętnaste urodziny i zniknie), jest nieprzewidywalna i bardzo spójna. Osobiście byłem ciekaw jak autor wybrnie z problemu wystąpienia przemocy dzieci wobec dzieci, szczególnie w finałowej części powieści – i, jak się okazało, udało mu się to całkiem nieźle. Obawiałem się, że przyczyna zniknięcia dorosłych i otoczenia okolicy barierą okaże się wzięta z kosmosu, bo nic nie wskazywało na możliwość racjonalnego – nawet mieszczącego się w realiach fantastycznych – wytłumaczenia. Tu także zostałem pozytywnie rozczarowany, bo gdy już poznamy tę przyczynę, stwierdzamy, że rzeczywiście jest ona prawdopodobna i od początku wszystko na nią wskazywało. Jedyne, co może pozostawić nieco niedosytu to sam sposób, w jaki można wykpić się od zniknięcia – póki jest on jeszcze w fazie przypuszczalnych rozwiązań, nie ma problemu, lecz gdy trzeba go sprawdzić osobiście – bohaterom udaje się zbyt łatwo.

Przeczytanie Gone zajęło mi niecałe dwa dni. To wspaniała i wciągająca lektura, wobec której obojętnie nie powinien przechodzić żaden miłośnik fantastyki. Autor posiada ogromne wyczucie i nawet w kreowanym z takim rozmachem świecie potrafi doskonale poprowadzić akcję do zakończenia. Powieść się kończy, główne wątki zostają zamknięte w satysfakcjonujący czytelnika sposób, lecz to nie koniec historii. I z całą pewnością chce się sięgnąć po kolejny tom.

Tytuł: Gone – Zniknęli. Faza pierwsza: Niepokój [Gone]
Autor: Michael Grant
Wydawca: Jaguar
Rok: 2009
Stron: 528
Ocena: 5+
BAZYL Opublikowane przez:

Zaczął od tekstowego Hobbita na Commodore 64, a potem poszło już z górki. O tamtej pory przebił się przez wszystkie chyba rodzaje fantastyki – i nie przestaje drążyć tematu dalej.

13 komentarzy

  1. AnnA Ol.
    31 sierpnia 2009
    Reply

    Sukces?

    Podzielam entuzjazm autroa recenzji, aczkolwiek zakończenie troszkę mnie rozczarowało.

    Mnie jednak bardziej zakrawa o thriller aniżeli o fantastykę 🙂

  2. barteq
    31 sierpnia 2009
    Reply

    🙂

    w takim razie czekam na 23 września i polską premierę:)

  3. itaka
    31 sierpnia 2009
    Reply

    Czekam już na II część

    Książka bardzo ciekawa, przeczytałam ją od deski do deski:) ale nie zbyt podoba mi się właśnie, że wszystkie wątki zostały zamknięte… fajnie by było gdyby coś nie było wyjaśnione, żeby pozostała jakaś niepewność która ciągnie do następnej części … Niektóre sytuacje są jak z horroru co jeszcze bardziej podnosi ciśnienie podczas czytania!:)
    Polecam i życzę miłej lektury;)

  4. Shikan
    13 października 2009
    Reply

    Polecam

    Porównanie do serii takich jak „Lost” czy „Heroes” jak najbardziej słuszne … przeczytałem ją w jeden dzień i jestem bardzo zadowolony … w następnej części najprawdopodobniej też będziemy mieć limit czasowy na rozwiązanie problemu (tytuł mówi sam za siebie) … ja widzę tam dwa rozwiązania (w tym jedno z podwójna wariacją) z czego jedno zakończy serię, ale to nie na temat … książka jest o osobach które z dnia na dzień muszą dorosnąć biorąc na barki sporą odpowiedzialność – jak im się to uda … zobaczcie sami.
    Jest spory przekrój charakterów i każdy znajdzie postać z którą się bez problemów utożsami.
    Więc jeszcze raz : POLECAM

  5. Gosiaczek
    20 października 2009
    Reply

    jestem pod wrażeniem

    Niedawno przeczytałam książkę i naprawdę .. polecam.
    GONE to książka dla osób po mocnych nerwach. Wszystkie opisy, dialogi są tak realne i rzeczywiste, że ciarki przechodzą jak się kartkuje strona po stronie a oderwać się jest ciężko.
    Polecam z czystym sumieniem. a ostatnio na stronie http://www.zagineli.pl widziałam, że pojawiło się bardzo dużo wpisów, wyobrażen jak by wyglądał świat bez dorosłych..

  6. Mer
    20 października 2009
    Reply

    super

    Dołączam do kolekcjii moich ulubionych książek. Czytała przez dwie noce i nie mogłam sie oderwać. Serdecznie polecam

  7. Sonij
    8 listopada 2009
    Reply

    Zbyt dużo słodkości jak na razie.

    Ja jeszcze nie skończyłam tej książki, ale jak na razie mnie nie pochłania. Kupiłam ją pod wpływem impulsu, zdając sobie sprawę, że zbiera pochlebne recenzje. Jestem rozczarowana tym, że treść jest (jak na początku) przesycona takim.. cukierkowaniem. Za słodko. I jeszcze ten wątek miłostki głównego bohatera mnie dobija. A, i wiedzcie, że czytacie opinię fanki Kinga i Lovecrafta. Zobaczymy jeszcze jak akcja się dalej potoczy, ale jestem już sceptycznie nastawiona.

  8. marry
    27 listopada 2009
    Reply

    Film

    chciałabym, aby zrobili film do tej książki. wydaje mi się , że było by ciekawie ^.^.
    Książka interesująca, watki miłosne były moimi ulubionymi ; D
    na okładce Sam wygląda przystoojniee. Jestem ciekawa, kogo wybiorą n jego rolę. o ile wybiora ; qq

  9. owieczka
    28 grudnia 2009
    Reply

    hmmm…

    Właśnie skończyłam czytać Gone. Książa bardzo mi się podoba, ale troszkę była przewidująca 🙁
    Przeczytałam ją w 1 dzień, wciąga, ale w niektórych momentach była nudna. Mam nadzieję, że 2 część będzie jeszcze lepsza 🙂 A propos, czy ktoś wie kiedy będzie 2 część?

  10. BAZYL
    28 grudnia 2009
    Reply

    Wiemy

    2 część do sklepów trafi pod koniec lutego.

  11. Domi
    29 grudnia 2009
    Reply

    😀

    TA KSIAZKA JEST REWELACYJNA,naprawde polecam,bardzo kojarzy mi sie z”komorka”S.Kinga,naprawde wciaga no i jest co czytac bo 1 czesc to ponad 500 stron;)

  12. Barb
    24 września 2010
    Reply

    super:*

    Przeczytałam ją w 3 dni i nie mogłam się oderwać! Bardzo wciągająca i na prawdę świetna fabuła. Nie mogę się doczekać 3 części xD
    Podsumowując, bardzo polecam :****

  13. Paweł
    18 grudnia 2010
    Reply

    Godna przeczytania książka

    Książka jest idealna dla nastolatków (sam nim jestem) świetnie przedstawia to, co naprawdę czujemy i czego szukamy w książkach. Codzienne troski młodzieży przysłaniają nam trudny aczkolwiek bardzo interesujący świat ETAP-u. Mam za sobą I część, jestem w połowie drugiej: „Gone. Zniknęli. Faza druga – Głód”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.